"(z) motylem jestem... aaaaaaa"
a na dzień dziecka udałyśmy się z agą w tyle miejsc, że aż prawie trudno zliczyć na palcach jednej dłoni:D hy hy nie no żartuję, ale było ich sporo, szkoda, że reszta towarzystwa nie dopisała, ale i tak było miło...
mogłabym zanucić piosenkę virgin "kolejny raz": kolejny raz, kolejny raz, za WAMI, płacze zaWAmi... ale to i tak nic nie zmieni, a życie me przez obiecanki=cacanki... powoli zaczynają pokrywać kolory jesieni...:[placze]
ale widocznie taki nasz los, że im jesteśmy starsi i im życie bardziej nam się "rozwija", tym bardziej, może nawet przez przypadek, olewamy ludzi i sami jesteśmy olewani.... chyba taka kolej rzeczy, szkoda, że często to cholernie boli...:[zly]
ale nasz dzieckowy dzień bardzo nam się udał= dzięki aguś, no, i czekajmy aż zbliży się kolejny termin takiego spotkania.... a miejsca już ustalone i zmiany raczej nie będzie...:[tanczy] no, i liczmy na mirę, że tą obiecaną imprezę wyprawi...:p czyli widzimy się 2 razy:[tanczy] a no, i u ciebie(!)
wierzba look na wcześniejsze moje foto= teraz twoja kolej:[luzak]