Lepiej będzie, jeżeli tego nie skomentuję. Zdjęcie wyjęte z głębokiej dupy. Tak samo jak poprzednie. Cholera. Pierwszy dzień, gdy jestem kompletnie sama. Chyba ze dwa razy rozmawialiśmy dzisiaj. Kurcze. Przywykłam do jego obecności. Nawet gdy siedzieliśmy cicho i każde zajmowało się swoimi sprawami... Ale w każdej chwili mogłam sie na niego pogapić, powiedzieć cokolwiek. A teraz świruję. Nie wiem co ze soba zrobić. T_T Uzależniłam się od Kacpra O.o
A tak nawiasem mówiąc... Wkurzają mnie moje włosy. Zbyt wiele już przeszły. Chcę je zapuścić i ogarnąć całkowicie. Chcę żeby były jak rok temu jeszcze w kwietniu. END! Koniec z cieniowaniem i innymi siuśkami. Już mnie to zmęczyło.
A mój Indianin? Zabrałam się do niego kompletnie na odwal... Ale zaczyna wyglądać coraz sensowniej. Tyle, że już dzisiaj nie chce mi się nad nim siedzieć. Rysowanie cholernie mnie denrwuje.
W dodatku cycki mnie bolą ;_;