Nie bardzo mam kiedy robić zdjęcia. Tak troche pochłania mnie zdychanie. Dzisiaj po lekach myślałam że ducha wyzione. Eh. Nigdy nie lubiłam sie faszerować i powiem szczeże, że mam dość. A zaraz muszę zwlec się z łóżka, pomalować paznokcie, przygotować sobie ciuszki na jutro... Pogrzebać w ustawieniach aparatu.
Poza tym ciut zaczęłam się irytować. Nie wiem co się dzieje. Czy powinnam się martwić, czy wkurzać, że nie odbierasz telefonu. Nie chcę jutro zostać z wszystkim sama... :( Przyznaję, że liczyłam na Twoją pomoc.