Za kwadrans północ. Siedzisz samotnie w parku, rozmyślając
nad swoim życiem. Z twojej mp4 leci 'Look after you'. Co chwilę przełączasz
ją na inne, sama nie wiesz czego chcesz słuchać. Przez chwilę kontunuujesz
rozmyślania nad 'One thing', by zaraz ją zmienić na jakiś rap.
Nie słyszysz, jak podchodzi do ciebie pewiem chłopak.
- Dlaczego wy, kobiety, jesteście aż tak niezdecydowane? - słyszysz za sobą.
Podnosisz wzrok i widzisz... No właśnie. Nad tobą stoi, i leciutko się uśmiecha
twój idol, bóg seksu, nieziemsko przystojny, o świetnym charakterze i stylu
Louis Tomlinson. Masz ochotę krzyczeć ze szczęścia na całe gardło.
Twoje wnętrznośći przewracają się na widok jego hipnotyzujących oczu.
'Wytrzymaj i zachowaj spokój' - myślisz sobie.
- Nie jesteśmy aż tak niezdecydowane. Chociaż w sumie. No może trochę.
Nie wiem - odparłaś spokojnie, gratulując sobie w duchu. Ułożyłaś się wygodniej
na ławce, robiąc mu miejce. Poklepałaś lekko ręką miejsce obok siebie, co wykorzystał
i usiadł.
- No tak. Kto by się spodziewał - powiedział z uśmiechem. - Co tutaj robisz?
- Siedzę. I czekam na cud -- zaśmiałaś się odgarniając włosy.
-Cud? Właśnie na niego patrzysz... - dotknął lekko twojego policzka. Po chwili
przusunął się bliżej ciebie i delikatnie musnął ustami szyję. Nie opierałaś się,
cichutko zamruczałaś. Zapewne znał to za dobry znak, bo pochylił się nad
Tobą, całując Cię.
- Wiesz...Tak patrzę na Ciebie i widzę te nienormalne rzeczy,
które moglibyśmy robić... - powiedział Harry, podchodząc
do Ciebie. Odsunęłaś się kilka kroków, chcąc zobaczyć
jak zareaguje. On tylko poruszył śmiesznie brwiami,
łapiąc się w pasie i przyciągając moocno do siebie.
- Cóż, kochanie... Wolę z Tobą nie robić nic, niż
coś z kimś innym... - popatrzyłaś w jego cudne
oczęta, póżniej na jego zgrabne usta, i znów
podnosząć wzrok. Zrozumiał. Po chwili
całowaliście się zapamiętale, a on ciągnął
cię na dwór, by kontunuować to, co
zaczęliście, lecz przy świetle księżyca.
omom. Jak tam?