Jak mawiają, wszystko ma swój koniec, a wakacje nie są od tego wyjątkiem. Te dwa miesiące minęły w zastraszająco szybkim tempie. Ile bym dała, by i rok szkolny pędził tak szybko. Po dwóch szkolnych dniach stwierdzam, że zdecydowana większość mojej nowej klasy mnie ignoruje, a nieliczne osoby, które się do mnie odezwą, natychmiast odchodzą. Nie potrafię znaleźć sobie przyjaciela. Całe przerwy spędzam na czytaniu książek albo rozmawianiu ze znajomym z dawnej klasy. Niedługo znów zostanę sama.
Gdybym mogła urodzić się na nowo, zostałabym Marią Antoniną.