Pozwoliłam sobie dodać bez pytania, bo wszyscy oprócz mnie wyszliście pięknie :D
Kurcze, to były fajne chwile... Jeszcze w niedzielę wpadałam w ten nastrój, kiedy chce się wracać do liceum, podczas nauki do filozofii z zeszytu od wosu. Wtedy wszystko było takie łatwe i poukładane, miałam przy sobie wielu przyjaciół... Teraz to tylko walka o przetrwanie, ciągle staram się nie zgubić, nie pozwolić, żeby ta czy tamta wypchnęły mnie z toru^^. Tęsknię za Wami i musimy jakoś nadrabiać te straty, tak więc niedziela jest nasza :D
A jeśli chodzi o sesje, odkryłam dziwną prawidłowość w moim przypadku- im mniej nauki, tym lepsze wyniki :D
Życzę wszystkim powodzenia i trzymam kciuki! :)
Kocham... :*