Dzisiaj byłam wkurzona na w-f na nauczyciela, bo chyba miał zły humor.
Za karę musiałam biegać jeszcze jedno kółko na stadionie... :/
Zjadłyśmy chrupki, a potem Martyna się obraziła. No ale już jest dobrze.
O 15;30 na angielski, który trwał dwie godziny, ale było spoko.
W domu jak zwykle ciągle się śmiałam xp
No i wreszcie nauczyłam się na tę głupią przyrodę, uff...