Już mnie mdliło od tej zieleni. Była zbyt optymistyczna i szybko mi się przejadła.
Wczoraj byłam w Eldorado z Agatą. Ona bawiła się fantastycznie, a ja nie-
stety wręcz przeciwnie :( Może dla ścisłości wymienię to w punktach od 1. do 3. :
1. Jakieś małe dziecko jeżdżąc po całym eldoradzie traktorkiem oczywiście
przejechało mi po nodze tak mocno, że myślałam, że się zaraz tam zesram z bólu!
2. Druga dziewczynka (5-6 lat) chodziła za mną wszędzie gdzie tylko się da
i udzielała mi rad gdzie jest bezpiecznie dla Agaty. Myślałam, że zaraz się zżygam!
3. Inny bachorek wszedł sobie do kulek i niespodziewanie zaczął we mnie
nimi rzucać. Upomniałam go, nadal to samo. W końcu mówię : albo przestaniesz,
albo zaraz ci przyrżnę! Nie poskutkowało. Rzuciłam w niego kulkami,
zakręciło mu się w głowie, na chwilę przestał, ale potem a piać od nowa polska ludowa.
Myślałam, że nie wyrobię tam i za chwilę naprawdę coś mu zrobię. Na jego
szczęcie poszedł sobie i już mnie nie zaczepiał. Potem czas był wyjść, więc zabrałam
Agatę i wychodzimy. Płacz i lament! "Ale ja chcę do kulek" :( No to bach!
Wsadziłam ją do mechanicznego, zabawkowego samochodziku i sobie jeździła.
W tym czasie zdążyłam się ubrać, potem zaczęłam ubierać jej spodnie,
a następnie buty, których w końcu nie ubrałam, bo przyszła moja mama z ciocią.
No ale są też dobre strony - kupiłam sobie sukienkę na wieczorek.
' Another head hangs lowly, child is slowly taken ' <,33