Buty na obcasie to zło, ale koniecze. Ba! Jaki efekt dają... ; ) *ale po całodziennym chodzeniu w nich nie czuję stóp, a raczej czuję ten ból aż za bardzo... x P*
Dziękuję za dwa cudowne dni < 3!
Dzień numer jeden.
Spędzony z Angie na wygłupach, rozmowach, piciu i wszelkich tego typu wyczynach. Jak ja za Tobą tęskniłam...!
Dzień drugi.
Spędzony z Kasią na wygłupach, wylegiwaniu się w słońcu *patrz wyżej*, spoglądaniu na całujące się gołębie, trochę zbijaniu, chodzeniu po sklepach, kupienia korali niczym z Mardi Gras (nie, nie, nic nie musiałyśmy pokazywać x D), robieniu głupich zdjęć i wiele, wiele tego do opowiadania!
Dodatkowo jak miło spotkać całkiem przypadkowo starego kolegę, który miał nas początkowo za toruńską żulerkę x P. Ale i tak było miło, mimo że piło się obrzydliwe piwo (co tam, że za pół-darmo x D). Kiedyś trzeba będzie pójść na coś... hm... smaczniejszego : ).
I ten dość szalony pomysł z konwentem w Toruniu! Hah, nie ma co się martwić. Jak nie Toruń, to się i tak będzie wybrać gdzieś indziej. Może Wa-wa, Wrocław, Kraków...? Zobaczy się.
Niedługo rok szkolny. To zabrzmi aż głupio, ale NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ! No po prostu cudownie!
A na jesień - Bielsko Biała. Zwiedzanie rodzinnych stron i kto wie... Może to jest okazja, by się zobaczyć z moim Macysiem?
K. A. M. - dziękuję za wszystko!
Kocham Was!
*kolejność bez znaczenia ; )*