Kolejna wena na wpis.
Wczorajszy dzień nie był za dobry, a nawet gorszy niż mogłam się spodziewać.
Sprzątanie, marudzenie, kłótnie no i moje porażenie prądem. Jestem gieniuszem, żeby złapać za przedłużacz i za wtyczke garśćmi. Moja inteligencja bardzo często mnie przeraża.
Dzisiejszy dzień mogę zaliczyć do bardzo udanych. Zakupy z moim najcudowniejszym facetem na świecie, Mc Donald gdzie ledwo zjadłam zestaw, który kiedyś wciągałam od tak a dziś sprawia mi to trudność. Spacerek wieczorny z my boy. No i oczywiście jak zwykle leżenie w łóżku, odpoczywanie i dość fajne rozmowy przytulając się do siebie. Uwielbiam takie dni. Dzisiaj też najeździłam się na hulajnodze Viktorii co wyglądało dość zabawnie bo wszyscy ludzie sie na mnie patrzyli na mieście i się śmiali. chciałabym spedzać tak każdy dzionek.
Z tego co mi wiadomo jak jutro będzie ładna pogoda to jadę z rodzinką do ZOO w Poznaniu. Mam tylko nadzieję, że mnie tam nie zostawią w klatce dla małp. Jezu jaki spokój by wszyscy mieli. Jedną wariatkę mniej.
Troszkę brakuje mi pewnej osoby bo nie moge z nią pogadać, ale uważam że dobrze robię, że staram się o tym nie myśleć bo to przynosi sporo bólu. Słowa dość bardzo bolą i ciężko jest wybaczyć. Kiedyś to zrozumie.
Ale nie ma co zamulać trzeba iść spać bo jutro mała Kamilcia jedzie do ZOO. Yupi.
Miłego wieczoru misiaki.
A tu coś dla Ciebie Skarbie:
Żeby mieć wszystko, nie trzeba mieć wiele.
Mi wystarczysz Ty,
a to chyba i tak za dużo.