"- Ja, kiedy byłam mała, chciałam stać się Bogiem. Bogiem chrześcijan, przez duże B. Kiedy miałam około pięciu lat, zrozumiałam, że moja ambicja jest niemożliwa do spełnienia. Spuściłam więc nieco z tonu i postanowiłam zostać Chrystusem. Wyobrażałam sobie swoją śmierć na krzyżu na oczach całej ludzkości. W wieku siedmiu lat uświadomiłam sobie, że to mi się nie przydarzy. Założyłam, z większą skromnością, że zostanę męczennicą. Trzymałam się tego wyboru przez dobrych kilka lat. Też nic z tego nie wyszło.
- A potem?
- Potem pani wie: zostałam księgową w Yumimoto. I myślę, że niżej nie można upaść.
- Tak pani myśli?- spytała z dziwnym uśmieszkiem. "
Amelie Nothomb, "Z pokorą i uniżeniem"
Spełniajmy więc swe marznia...