Taaaa to był piękny dzień, z którego mamy masę zdjęć w kiepskiej jakości, z których można zrobić niezłego gifa :D
Mieliśmy się wybrac na rower, żeby pozbyć się z tyłków świątecznego ciasta, a zajechaliśmy do Alex, objedliśmy jej lodówkę, cały dzień bła BECZUUUNIAAAA, a w drodze powrotnej Cilgan zepsuł mi rower xDDDDD