Nie ogarnieta samojebka z akademika po ktoryms koncercie... Dobijajace.
Nienawidze pakowania, przeprowadzek, szukania nowych znajomych i tego, ze starzy zapominaja... Nie, zdecydowanie nie zazdroszcze.
Brakuje mi moich sluchawek i glosnikow :( [nie mam czym draznic sasiadow, a oni maja mlotki -,-']
W piatek w koncu wracam. Czeka tam ktos na mnie jeszcze? <cisza>
:D