Otóż, gdyby szanowny serwis photoblog nie chrzanił jakości zdjęć, ta fotografia robiona ok. godziny 20 na pięknej łące [była to sesja zdjęciowa, nie pamiętam która, bo było ich trochę, a fotki z wakacji - wiadomo jak ma się niedaleko takie łąki to rewelacja] byłaby wspaniała, choć musiałam dodać troszkę rozjaśnienia, lecz jednak niebo i słońce jest nieruszone.
*********
,, A niebo znów na głowę spada mi. I nadziei coraz mniej na słońce..." - K. Nosowska `List`.
********
Jakie jest teraz moje samopoczucie? Straszne!
Dzień w szkole niby fajny, ale jak po szkole byłam w kilku sklepach to cały dzień mi zbrzydł jakoś. Wszędzie ta komercja, zwana również Walentynkami, bądź jak to woli - Dniem Zakochanych. Tylko co to za dzień? Według mnie, jak każdy inny. Chociażby ja zaczynam tego dnia ferie i zamierzam ten dzień spędzić jak każdy inny. A co do tych całych Walentynek, dobra jak zwał tak zwał. Co o nich sądzę? Czysta komercja, byleby tylko zarobić na głupich ludziach kupujących te wszystkie lizaki, kartki i inne duperele. Ale jeśli już mamy obchodzić te Święto Zakochanych to nie lepiej własnoręcznie zrobić jakiś skromny upominek i powiedzieć czułe, płynące z serca `kocham cię`? Zamiast tego tandetnego lizaka.
****************
Po za tym mam mentlik w głowie, 1000 myśli na sekundę i nie wiem o czym myśleć. Dobranoc.