Dziś oficjalnie pożegnałam sie z Ktosiem.
Z jednej strony mi szkoda, z drugiej mi luźniej. Ale po jego odpowiedzi poczułam nóż w plecach. Cóż, tak miało być.
Jutro ostatni sprawdzian w całym gimnazjum.
Przykre.
Mam ostatnio taki nastrój, że nikt by nie poznał, że się cieszę z wiosny. W końcu kiedyś musi być lepiej. Ewentualnie wszystko będzie się tak psuło, bo w końcu" nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej". Ale może nie?