O sobie: opętana ćma po lsd.
sara, saru, jakkolwiek. i tak nie lubię tego imienia. ale lubię kawę w nadmiarze, flanelowe koszule, umierać w pogo, zimne piwo, czytać książki, pękające struny, slasha, poezję grabaża i skrzeczenie axl'a. zdecydowanie jeszcze bardziej lubię kiedy jest mi ciepło i nie parują mi okulary. przy okazji lubię zawsze naładowany telefon, ipoda przy sobie i komunikację publiczną. lubię mieć przy sobie długopis, lubię dźwięk klawiatury, a czasem nawet lubię powiedzieć 'kurwa mać'. i lubię tych wszystkich ludzi, których mam. i Ciebie lubię, Ciebie z gitarą, Ciebie z piwem, siebie z Twoją gitarą, siebie z Tobą.
z marca. głupiego zimnego miesiąca jestem.
i tak naprawdę do końca nigdy nie wiem, czy robię dobrze.
ale ty się o tym nie dowiesz.
cierpię na chroniczne syndromy sztokholmskie.
Czym się zajmuję: pewnie niczym ciekawym, ale cokolwiek robię, na stówę sobie przy tym nucę.
