brak wpisów od roku, jak nie więcej. wiele ich stąd zniknęło, bo nie chciałabym pamiętać wielu rzeczy, praktycznie kilku lat, można powiedzieć zmarnowanych. chociaż nauczyłam się dzięki temu jak wygląda życie. myślę, że nie będę już prowadzić bloga, bo nie chce mi się, nie mam czasu i w końcu jestem szczęśliwa, tak dla siebie, nie mając potrzeby ogłaszać tego całemu światu i internetowi tak, jak robiłam to wcześniej regularnie i to chyba trochę na pokaz, a może okłamywałam samą siebie, że jest wspaniale, gdzie w większości nie było. minął rok z kawałkiem jakoś i to najwspanialszy rok mojego życia, choć jeszcze zeszłego lata powiedziałabym wszystko na odwrót. teraz wiem już jak wygląda prawdziwa miłość, obustronna, szacunek, wsparcie i wszystkie inne wyjątkowe waartości, które daję a przede wszystkim dostaję każdego dnia!
nie ma nic gorszego, niż człowiek, który z premedytacją i całkowicie świadomie ciągnie cię w dół, bo sam jest na dnie..
zresztą, gdyby tak zacząć wymieniać wszystko, co złe, to chyba słów by nie starczyło!
Dziś dziękuję Bogu, że uwolnił mnie z tej pułapki, w której żyłam i postawił na drodze same super niespodzianki!
Naprawdę po stokroć dziękuję!
Miło, jeżeli któreś z Was przeczytało ten post do końca. Życzę Wam wszystkiego, wszystkiego dobrego!!
Kajtol :)