NA ZDJ. Święte miejsce...
Ostatnio próbuje pisać tekst. Nawet coś tam z tego wychodzi... straszliwie się w to wkręciłem. Troche samotność doskwiera i pewnie jeszcze długo będzie doskwierać :/
Ostatnio ciągle jakieś niesnaski... Albo ja czegoś nie mogę zrozumieć albo inni. Powoli dochodze do wniosku, że egoizm ludzki nie zna granic. Pewnie to już koniec. Nigdy nie byłem ważny dla nikogo z samego powodu, że isnieje. Zawsze musiałem czymś się wykazać, dać lub zrobic coś dla dobra ogółu ale samemu nic nie otrzymać aby być docenionym. Poprostu czasem niech ktoś powie: Ciesze się, że jesteś! Jesteś dla mnie ważny.
Nieodpowiednie już osoby próbują cos naprawiać w moim życiu... Ale dlaczego ja mam się zmienić dla kogoś kto ma wyjebane...?
DRUGI RAZ W TO SAMO BAGNO NIE WEJDE!!!