Niestety kowal dzisiaj nie dotarł racząc zadzwonić za pięć pierwsza, że go nie będzie (pomijam fakt,że był umówiony z nami na pierwszą, to przecież taki szczegół, prawda?)
Za to sobie wsiadłam na K. i powiem szczerze, że chodził doskonale , jeszcze gdyby nie ten mój dzisiejszy nieogar. Powiem Wam, że K. chodzi najlepiej jak wypnę mu czarną "złapię za ryj" i założę dzidy. Wtedy nawet jesteśmy w stanie zrobić pseudociągi w ... galopie! Niestety jak nie mam czarnej to nie mam siły go przytrzymać i często się wyryja i mnie wiezie;p . No cóż jak się nie potrafi jeździć to się ratuje siebie samego patentami
. Ale w końcu E. Gal też jeździ "za ryj i od spodu" i jakie efekty!! Ale się tłumaczę z tej czarnej