I tak wszystkie dobre znajmości się psują.Przepraszam wszystkich bo to moja wina...chciałbym by było tak jak na początku.Pomyślę tylko o pierwszych ciepłych rozmowach które dzisiaj są niemożliwe, szkoda że nie potrafię tego naprawić tak bym chciał odejść wiedząć że coś znaczyłem i kojarzę się z typem godnym takiej więzi jak w tedy...
;(