Temat opowiadania, zaproponowała Angelika :*
www.skarbus14.fbl.pl ---> serdecznie zapraszam :)
MIŁOŚĆ NA ODLEGŁOŚĆ
Kaja i Bartosz byli razem od roku. Jednak od 3 miesięcy są osobno. Bartosz wyjechał do Australii, a Kaja została w Polsce. Nie mogła z nim pojechać, ze względu na to, że nie skończyła jeszcze liceum. Mimo wszystko para pogodziła się z tym faktem. Spotykali się co 4 miesiące. Znajomi Kai nie wierzyli w to, że ich związek przetrwa. - Dziewczyno, nie łódź się, on tam pewnie ma już kogoś a o Tobie zapomniał - powiedziała pewnego dnia Marta, koleżanka Kai. - Przestań, on nie jest taki. Z resztą, gdy wróci, mamy wyjechać razem na 2 miesiące nad morze - oznajmiła Kaja. - A kiedy on tak właściwie wróci? - zapytała Marta. - Dokładnie nie wiem, ma być tam przez następne 2 lata i po tym czasie już wróci. Nie jest źle. Widujemy się co 4 miesiące - powiedziała Kaja. - Co ile? Ja bym uschła z tęsknoty! - powiedziała Marta. - Jak się kogoś na prawdę kocha, to wytrzyma się wszystko. Bartosz robi to dla nas, abyśmy w przyszłości mieli lepiej - powiedziała dziewczyna. Zbliżała się studniówka Kai. Bartosz nie dał rady wyrwać się z pracy, by przyjechać i dziewczyna na nią nie poszła. Była rozczarowana. Wszyscy się z niej śmiali. Gdy zadzwonił do niej w dzień studniówki, Kaja powiedziała - Wszyscy się ze mnie śmieją, bo Ty jesteś za granicą, a ja nie poszłam nawet na swoją studniówkę. Szkoda, że Cię tutaj nie ma... - powiedziała z płaczem. - Kochanie, jak wrócę, to wszystko Ci wynagrodzę. Wybacz mi, ale na prawdę nie mogłem się wyrwać z pracy i wziąć sobie urlopu. Kocham Cię Gwiazdko i nie płacz już - powiedział Bartosz. Po rozmowie z ukochanym, jakoś lżej jej się zrobiło na sercu, ale nadal było jej przykro z powodu studniówki. Nadszedł piątek, dzień w którym Bartosz miał zjechać do Polski. Kaja czekała z niecierpliwością na telefon od chłopaka. W końcu zadzwonił. - Kochanie, nie wiem jak mam Ci to powiedzieć, ale... ale... nie zobaczymy się teraz, nie mogę przyjechać do Polski. Dostaliśmy w pracy duże zlecenie i nie mogę przyjechać teraz. Wiem, że nie widzieliśmy się 4 miesiące, też cholernie tęsknię, ale jeżeli przyjadę, to już nie będę miał po co wracać. Musisz jeszcze kilka miesięcy zaczekać i być cierpliwa - powiedział Bartosz. - Coooo? Jak to? Ale Misiu... - rozpłakała się. - Ale ja już nie mogę wytrzymać bez Ciebie, ile jeszcze mam czekać? - mówiła z płaczem. - Nie wiem, ze 4 miesiące na pewno - powiedział ze smutkiem chłopak. - Boże... drugie tyle, ja zwariuję! - krzyknęła. - Wiesz, że robię to dla nas, jak wrócę, to będziemy mogli zacząć budowę naszego domu, weźmiemy ślub, tylko tego pragnę! - powiedział Bartosz. - Ja pragnę tego samego, tylko boję się, że Ci się znudzę i że znajdziesz sobie tam inną - powiedziała Kaja. - Ja nigdy w życiu nie chciałbym mieć innej, raczej Ty możesz się wkurzyć i poszukać sobie innego faceta - mruknął chłopak. - No coś Ty! Tylko Ciebie kocham i kochać będę zawsze - odparła Kaja. Mimo wszystko postanowiła wytrwać kolejne miesiące bez ukochanego. Gdy wyszła z psem na spacer, spotkała koleżanki. - Gdzie Twój romeo? Czyżby Cię olał? - zapytała z szyderczym uśmiechem Marta. - Nie olał mnie, ma dużo pracy i nie mógł przyjechać - powiedziała Kaja. - I Ty w to wierzysz? Ha ha ha ha ale Ty jesteś naiwna! - odparła Marta. - Wiesz co? Znajdź sobie faceta i zajmij sobą, a ode mnie wara. To moje życie i moje decyzje, Ty nie masz prawa mi mówić, co mam robić! Kocham Bartosza, on mnie też, a Ty nawet nie wiesz co to znaczy kogoś kochać! - krzyknęła i zostawiła ją wraz z innymi koleżankami w parku. Minęły 2 miesiące. Kaja starała się nie załamywać, ale tęsknota stawała się coraz silniejsza. Nagle ktoś zapukał do drzwi mieszkania dziewczyny. Gdy je otworzyła, zobaczyła w nich Bartosza. Stał z ogromnym bukietem kwiatów przed progiem. Dziewczyna zamarła. - Wiedziałem, że będziesz zdziwiona Kochanie, nie pracuję już w Australii. Zarobiłem wystarczająco dużo pieniędzy i wróciłem, na stałe, do Ciebie - powiedział. Kaja nie mogła wydać z siebie żadnego dźwięku. Podeszła do niego i przytuliła go z całej siły. Chwilę później rozpłakała się ze szczęścia. - Tak się cieszę, to najpiękniejsza niespodzianka w moim życiu. Już nigdy Cię nigdzie nie puszczę! - to powiedziawszy czule i namiętnie pocałowała Bartosza. Byli zakochani w sobie po uszy. - Obiecałem Ci, że wyjedziemy nad morze, więc pakuj się szybko i za 30 minut ruszamy w podróż - oznajmił z uśmiechem chłopak. Dziewczyna tryskała szczęściem. Uśmiech nie znikał jej z twarzy. Wyjechali. Spędzili nad morzem cudowne 2 miesiące, a gdy wrócili, zaczęli budowę swojego domu. - Zobaczysz Skarbie, gdy będzie wykończony, nie będziesz chciała z niego wychodzić - powiedział Bartosz. - Z pewnością, Ciebie też z niego nie wypuszczę - powiedziała wesoło Kaja. Spełniają się ich marzenia. Są szczęśliwi, spełnieni i zakochani. - Daliśmy radę, miłość na odległość też ma szansę przetrwać - powiedziała Kaja. - O taaaak, jesteśmy tego najlepszym przykładem - odpowiedział Bartosz, pocałował dziewczynę i usiedli na ławce, wpatrując się w siebie i co chwilę posyłając sobie buziaka. Życzę im jak najlepiej!
//Tylko obserwowani przez użytkownika kacikmojejtworczosci
mogą komentować na tym fotoblogu.
Inni zdjęcia: Ja nacka89cwaMiłego dnia :) halinamBiegus krzywodzioby slaw3001513 akcentova:) patki91gdTajemnica photographymagic:* patki91gdBellusia patki91gdJa nacka89cwa22.6 idgaf94