Tu jestem mniej więcej w 2/3 drogi na pierwszą platformę wieży. Kiedy się spojrzy w dół, to robi wrażenie. Zdjęcie tego tak dobrze nie oddaje.
Widać wyraźnie działalność sił przyrody, a dokładniej niespożytej energii życiowej i metabolizmu lokalnych gołębi, ale to niestety nieuniknione. Szczególnie, jeśli żyje się w mieście bezgranicznie opanowanym przez tę niezniszczalną chyba plagę.
Tak na marginesie, krew mnie zalewa, kiedy widzę na Rynku (na przykład) ledwo trzymające się na nogach stare baby i dziadków, którzy zamiast siedzieć w domu dokarmiają te wszędobylskie szkodniki. Ale na to chyba nie poradzimy niestety. Głupota ludzka nie zna granic.
Pees:
A może zrobię kiedyś cykl poświęcony całkowicie "działalności" gołębi? To może być ekscytujące.
Czy ktoś już na fbl pokazywał już fotoreportaż "O Kupie"?
Albo pośledzę użytkowników psów, którzy pozwalają im paskudzić i nie sprzątają? Co Wy na to?