Byłyśmy na panieńskim. Wiadomo jedna i pierwsza z naszej czwórki, wydarzenie prawie na miarę zdobycia przez naszą Pannę Młodą Oskara. A skoro wieczór panieński, to i rozmowy o ślubie, związkach i o miłości, udanej lub nie. Siedzimy na plaży, pijemy piwo od sąsiadów z Niemiec, jest piątek, jutro Panieński. Czekamy na jutro. Na Nią, świętującą w białej sukience, z wiankiem na głowie. Każda z pewnym bagażem doświadczeń na barkach, każda ze swoją tragiczną historią, i swoim happy endem. I .. zgodnie kiwamy głowami.
Ślub.
Osobiście uważam, że ślub to sprawa prywatna. Kwestią podstawową jest robienie tego co jest zgodne z Twoimi przekonaniami. Broń mnie Panie, nie neguje ślubów. Uwielbiam śluby, maże się na nich jak głupia, patrząc na dwoje ludzi i myśląc Love is fucking amazing. Doceniam to, że dla kogoś jest to istotne i wielkie marzenie, założyć białą suknię i złożyć przysięgę przed wszystkimi i w obecności Boga, że oddajesz swoje serce, siebie całą/ całego w ręce które wielbisz. Zdecydowanie, marzenia są po to aby je spełniać.
A co jeśli Ty nie marzysz o białej sukni i welonie, a on o garniturze szytym na miarę?
Należy to uszanować. I nikt, absolutnie nikt, ani 90 letnia babcia, której nie chcemy zrobić przykrości, ani rodzice, którzy mogą gadać o tym jak to bez ślubu i w konkubinacie, na kocią łapę żyć, nie powinien na nas tego wymuszać. Dwoje ludzi którzy stają przed ołtarzem, muszą być tego świadomi i pewni. Oboje. W efekcie to oni właśnie, będą żyć razem, związani przysięgą przed Bogiem i światem. Nie rodzice, nie babcia, ani sąsiadka z dwóch domów dalej, która zaraz zacznie plotkować.
Niektórzy marzą o ślubie, o białej sukni, świętowaniu tego najpiękniejszego w ich życiu dnia z najbliższymi i przyjaciółmi, i mają do tego pełne prawo. Podobnie jak Ci, którzy tego nie potrzebują. I jeśli uważają, że swoją przysięgę mogą spisać z ukochanym jak Meridith w Greys Anatomy, powiesić na ścianie i codziennie rano powtarzać jak mantrę, w ramach zawarcia małżeństwa, niech im tak będzie.
Jeśli dwoje ludzi, ma stworzyć razem namiastkę swojego raju na ziemi, i kochać przez 20, 30, czy 50 lat, to będą, ze ślubem lub bez. Tak naprawdę, największą przysięgą jaką składamy drugiej osobie, jest wypowiedzenie dwóch magicznych słów : Kocham Cię.
Rozstania i powroty.
Czasem w Twoim życiu, zdarza się tak, że w ciągu jednego dnia, jednego wieczoru, podczas jednej rozmowy, kiedy zupełnie się tego nie spodziewasz świat wywraca się do góry nogami. Albo wraca na swoje miejsce.
Zdarza się i tak, że potrzeba Ci miesięcy, aby dorosnąć do pewnych rzeczy, aby ostatecznie je zrozumieć, wybaczyć i wrócić, do czegoś, do budowania, a może nawet do samego siebie.
Trzeba tylko pamiętać, że nie jesteśmy połówkami jabłek. Każdy z Nas jest osobną całością. I gdy całości się łączą, muszą działać na swoją korzyść, muszą sprawiać, że zawsze ta druga całość będzie wyglądać przy tej pierwszej jak najlepsze jabłko na świecie.
I jak to mi ostatnio, radzi są mówić: Niech czas pokaże. Mi, Im i Wam.