Wracam do domu, zmasakrowana po 4 godzinach sprzątania. Przede mną idzie "zayebysta dupa": platynowy blond, kurtka sięgająca mniej więcej nad pępek, nerki wystawione na działanie wszelkich czynników atmosferycznych i dwunastocentymetrowy obcas.
"Ja sobie zejde z góreczki, bo mam glany, a Ty musisz zapierdalać na obkręta. He he"- próbuję się dowartościować.
W połowie góreczki się wyjebałam.