Ostatnio czułam się dobrym człowiekiem. Nie, że jakąś tam Matką Teresą odrazu, bo i po co się tak czuć, ale poprostu byłam pogodzona ze sobą. W wielu kwesitach przynajmniej.
Jedyną rzeczą, która nie pasowała mi do obrazu Pogodzonego ze sobą Częczka, były paradoksalnie fajki.
Wiem że w mentalności niektórych utrwalił się taki obraz, że Czcz i Fajki stanowią jednosć, jednakże, naprawde jakoś mi się to nie trzyma kupy.
Kiedy palę, zaraz czuje się zła. Włącza się Częczek buntownik, Częczek nihilista, Częczek olewacz. I być może nie ujawniam tego jeszcze tak bardzo, ale troche się zmieniłam i czasem rozmawiam ze swoją Moralnością, a nawet z Sumieniem.
Zarazem uwielbiam papierosy i nie wyobrażam sobie bez nich życia.
Oczywiście nie mam zamiaru rzucać, jakby ktoś sobie tak głupio pomyślał.
Poprostu musze jakoś te elementy pogodzić. Palenie przecież nie jest takie złe, szczególnie, że szkodzę tylko i wyłącznie sobie.
No właśnie: SZKODZĘ. Ale przecież papierosy to nie tylko systematyczna produkcja raka płuc, lecz również doskonała metoda na odstresowanie się, fajny dodatek do ogólnego imagu[imeagu?], świetny relaks...
Musze sobie to sama tłumaczyć.
Wymieniąjąc zalety trucizny próbuję właśnie przekonać swoje sumienie, że palenie nie gryzie się z byciem dobrym człowiekiem.
[pomijając fakt, że w tle leci Konkwista :| ]
Inni zdjęcia: chciałbym umrzeć jak James Dean swiatowatpliwosci... newhope962229 / 06 / 25 xheroineemogirlxManul Stepowy - Otocolobus manul tomaszj851520 akcentovaCóż, w Polsce bieda ... ezekh114Hhhh allthecold29.6.25 inoeliaZejście do grobowca bluebird11Motylem jestem :) halinam