dziś 62. rocznica urodzin freddiego.
nie można opisać jego osoby w kilku słowach, nawet gdybym wykorzystała całą dostępną notkową powierzchnię byłoby niedokładnie, zresztą, ja wcale nie chcę próbować.
the great pretender?
just a singer with a song?
musicial prostitute?
as gay as a daffodil?
niezwykłe połączenie talentu szołmeńskiego z wokalnym. miał, ma i mieć będzie miliony fanów, a określił się najsamotniejszym człowiekiem na świecie.
wielka, wielka szkoda, że dopiero od niedawna jestem pod jego urokiem. dlaczego nie urodziłam się kilkanaście lat wcześniej? dlaczego miłość roznosi takie straszne choroby? pytanie bez odpowiedzi i raczej na 24.11.
* * *
w szkole... jestem zwykle zmęczona, bo organizm domaga się snu, snu, snu przynajmniej do 10.
walka z początkami stresu, konkretyzowanie mglistej przyszłości (a raczej próba, która nie wychodzi) i wyrzucanie sobie nicnierobienia przez ostatnie 2 lata to moje główne zajęcia w minionym tygodniu.
jutro idziemy do Ani, wspaniale !!!