dwudniowa impreza dobiegła końca ; ))
podsumowując :
- W namiocie dało się przeżyć, chociaż zimno w nocy że hoh. ;<
- Prysznice to istna szkoła przetrwania.
- Błoto po kolana + uwalone "kapcie" przechodziło granice xp (w 2011 wezmę jednak ze sobą gumiaki po pachy ;o)
- ekipa DOSKONAŁA! : ))
- Wielu skejcików miało różnych sponsorów , np. Nervous, Atmosphere, Parlament, POGO itd. Ja za to miałam NAJLEPSZEGO! Najbardziej hojny sponsor tych zawodów, czyli B I O P A R O X !
- i Ci, co się darli dzisiaj koło 5tej rano, mam nadzieję, że się nie wyspali i mieli kaca ;x
- dziękuję ochronie za to, że namiotu Nam nie okradli. : )
/ duuuuuużo się działo : )
a za rok.. miejmy nadzieję, że tam wrócimy : ) .
A, zapomniałabym ! ;x
Skippi , POZDRAWIAM CIĘ, kuuurcze! ;* ; D