Tak wiele się zmienia z dnia na dzień..
Dzisiaj ledwo żyję.. Przez cały dzień nic nie zjadłam.. nie daje po prostu rady ;/
Jednak.. pomimo tego humor mam całkiem dobry.
I dwóm osobom chyba powinnam podziękować za wsparcie.
Pogubiłam się już.. ;/
Czasami wiem, że coś jest dla mnie za trudne, za dużo od siebie wymagam..
Przyzwyczaiłam się do tego.. A teraz nawet nie mam ochoty iść do szkoły..
W sumie to nie że kaprys, ale nie mam na nic siły. Dzisiaj prawie cały dzień leżałam w łóżku..
Masakra ;/
Zbyt często mówię, że dam za wygraną. Że poddam się przez tych, którzy żyją moją krzywdą.
Że się poddam przez własne słabości i lęki..
Ale nie. Tak nie można. Ja o tym wiem, ale zbyt często emocje dają za wygraną, a wtedy kompletnie nie myślę.
Tak po prostu nie można. Dzięki lekom i Michałowi, i komuś jeszcze wiem, że teraz powinnam mieć w dupie ludzi, którzy chcą mojej krzywdy.
Powinnam właśnie im pokazać, że mam ich głęboko i wystawić środkowy palec naprzeciw im.
Ciekawa jestem reakcji.
Jeszcze będzie na to okazja.
Wiem to.