photoblog.pl
Załóż konto
Ważne!

Zdjęcie widoczne dla użytkowników posiadających konto PRO

Kup konto PRO
Ślepy amor
Kategoria:
Ślepy amor
Dodane 10 LISTOPADA 2012
47
Dodano: 10 LISTOPADA 2012

Ślepy amor

Oparłam się o ścianę i przymknęłam oczy, chciałam sobie to wszystko przemyśleć, Jednak moje plany nieco się zmieniły gdy usłyszałam sygnał mojego telefonu. Na moich ustach zagościł szeroki uśmiech, gdyż taką właśnie piosenkę miałam ustawioną gdy dzwonił do mnie Matt.

- Czemu się tyle czasu nie odzywałeś - spytałam od razu.

- Veronica ? - usłyszałam, jednak nie był to głos mojego przyjaciela, był on damski.

- Tak to ja, kto mówi ?

- Carter - odpowiedziała przyjaciółka Matta

- Co mu się stało? - zaniepokoiłam się, coś musiało się stać skoro to ONA do mnie zadzwoniła.

- Tylko się nie denerwuj - powiedziała ściszonym głosem,  tak jakby właśnie tym starałby się mnie uspokoić. 

- No już, mów - poprosiłam coraz bardziej się denerwując.

- Miał wypadek - szepnęła w końcu.

- Co ?! - wrzasnęłam do słuchawki.

- Wczoraj wieczorem jechał na motorze do...  zderzył się z osobówką.

- Jechał do kogo ?

- Do ciebie - powiedziała niepewnie.

Nie potrzebowałam więcej informacji, rozłączyłam się i osunęłam się po ścianie. 

Telefon szybko wylądował po drugiej stronie pokoju, schowałam twarz w dłoniach, do oczu cisnęły mi się łzy, a ja nie miałam siły ich powstrzymać. 

***

Leżałam oparta o szpitalne łóżko, sama nie wiedziałam kiedy zasnęłam. Z tych nerwów zarwałam kilka nocy, w końcu Matt był nieprzytomny już od czterech dni.

- Veronica ? - obudził mnie znajomy głos co ty tu robisz ?

Momentalnie podniosłam głowę i zerknęłam zaspanym wzrokiem w stronę drzwi. Zobaczyłam szczupłą kobietę w wieku około 40 lat.

- Ja ? Chyba śpię powiedziałam lekko rozbawiona po czym uśmiechnęłam się nieznacznie.

- Idź do domu, jeśli tylko się obudzi dam ci znać - obiecała mama chłopaka, widocznie sama zaczęła się o niego martwić.

- Naprawdę nie trzeba

- Jesteś zmęczona, idź, pewnie twoja mama się o ciebie       

martwi. - szepnęła kobieta głaszcząc mnie po głowie wyśpisz się, odświeżysz i wrócisz. 

Pokiwałam tylko głową i wyszłam, kilkanaście minut później byłam już w domu.

- Wróciłam! - krzyknęłam tak aby wszyscy domownicy usłyszeli.

Poszłam do pokoju i stanęłam przed lustrem. Wyglądałam okropnie, podkrążone oczy, zmęczona twarz, rozczochrane włos, przeczesałam je palcami i poszłam pod prysznic. Jednak nie chciało mi się spać, zbyt bardzo się denerwowałam.

- Kochanie, chodź zrobiłam ci jajecznice. - zawołała mama z kuchni.

Posłusznie zeszłam i usiadłam przed talerzem z pyszną, pachnącą jajecznicą, nie miałam ochoty na jedzenie pogrzebałam wiec tylko w niej widelcem.

- Mała, musisz jeść - poprosiła patrząc na mnie zmartwiona.

- Ale kiedy nie mogę, nic nie przejdzie mi przez gardło. -  szepnęłam. Widząc jej minę włożyłam kilka kęsów posiłku do ust i krzywiąc się połknęłam je.

- Co tam u Matta ? - zaciekawiła się mama zmywając naczynia.

- Dalej nieprzytomny, miał wielkie szczęście, nic poważnego sobie nie zrobił, tylko kilka siniaków. wymieniałam.

- Zawieźć cię do niego ? - spytała

- Jeśli byś mogła. - powiedziałam z delikatnym uśmiechem.

Mama odwzajemniła go, chwilę później byłyśmy już w drodze.

- Nie martw się, wyjdzie z tego. - pocieszała mnie jak to w ogóle się stało ?

- Jechał na motorze...- zaczęłam, jednak mama nie pozwoliła mi powiedzieć nic więcej.

- Wiedziałam, że z tej jego miłości do motorów nic nie wyjdzie.

- Mamo, on jechał do mnie - warknęłam i spojrzałam na nią wściekła.