NA WESELU U RAFAŁA...
Nie wiem czemu ale ja i Ewelina ubrałyśmy te same kolory sukienek i te same żakiety no ale cóż..
Było genialnie, wkońcu byłam zdrowa co u mnie na weselu to rzadkość.
Bawiliśmy sie do 5 nad ranem i tak dziwnie było bo jak przyjechaliśmy i jak odjeżdzaliśmy to było widno i bardzo zimno ale da sie przeżyc.
Śmiechy, dancing i duzo jedzenia
Nie ma to jak wesele, rodzinne wesele:P:P:P