znalazłam jeszcze jakieś niedodawane zdjęcie.
[uwierzcie mi, że nie wiem, co robi tam ten słoik.]
po maratonie.
więc tak, hm...
naprawdę się zastanawiam, czy pomylili repertuar (:
1. chyba najlepszy [czyt. najstraszniejszy]. przez cały czas projekcji byłam przekonana, że film był niemiecki (a był norweski).nie mówiąc już o grasującym yeti, który w rzeczywistości był człowiekiem, o bardzo 'niestrasznej' twarzy.
2. japońskie g*** za przeproszeniem. zmutowana ryba panoszy się po mieście [litości!]
3. nie dość, że zboczony, to jeszcze krew się lała tak bardzo, że aż mnie to znudziło.
wiem, wiem. wybredna jestem.
ale gdzie się podziały te dobre filmy... klątwa, czy hostel na przykład (:
[fuck!]