Ahahahahahahhahahahahahhahaha,
FUCK.
Chodź raz spojrz na mnie nie jak na wredną sukę, która zrobiła Ci wielką krzywdę,
tylko jak na cierpiącego człowieka, który nie więdzą co ma ze sobą zrobić robi głupoty.
Ok rozumiem myślisz teraz tak jak myślisz, ale ja umieram...
Kiedy widzisz mnie teraz uśmiechniętą, to wiedz, że ten uśmiech jest sztuczny.
Śmianiem się zabijam ból, który mi zadajesz.
Nawet nie wiesz jak bardzo chcialabym cofnąć czas do chwil, kiedy byliśmy razem na tyle szczęśliwi, żeby
leżeć cały dzień na trawie w parku i wpatrywać się w niebo, gadając o bzdetach niczym się nie przejmując.
No nic, spróbuje nie popaść w stan z którego trudno wyjść...