Z drugiego dnia prób.
Chatelet.
Bo nadal ich wielbię.
I bardzo chętnie poszłabym na ich występ.
Ale najwcześniej chyba Murowana w listopadzie...
Szkoda.
A inne zdjęcia będą później.
Bo teraz się nie mogę do nich dobrać.
Zupełnie się wyłączyłam.
Przez tydzień jakby mnie w ogóle nie było.
Tak więc nie miałam kiedy przeżywać Koszalina.
A dzisiaj wróciłam.
I przeżywam.
Za tydzień Zielona Góra ;)
Cieszy mnie to.