Z Gali jeszcze.
Jak ja wyszłam jakoś w miarę to Kamol poszedł spać.
Chuj tam.
Także tego...
Posprzatałam dzisiaj!
Szał.
Tzn włożyłam wszystko co leżało na podłodze do wielkiej torby i kartonu i udaję, że wyjeżdżam.
Mama się nie dała nabrać.
Ale nie potknęła się o nic i mogła wejść do pokoju więc jest zadowolona.
W sumie to dzień spędziłam na oglądaniu Hrabi.
Co oznacza, że cały dzień ryczałam.
Nie rozumiem tego zachowania u siebie.
Mazurska już w sobotę!
O kurwa mać ja pierdolę jak to szybko przeleciało.
Ja chcę do Mrągoooowa!
Z tego raczej nic nie wyjdzie, ale sobie przynajmniej do Zielonej Góry pojadę w sierpniu.
Bym coś jeszcze napisała, ale stwierdzam iż to tak nie można tu wszystkiego pisać.
Bo to potem rożni dziwni ludzie mogą czytać.
Kwiatki!