S h o r t e r o f b r e a t h a n d o n e d a y c l o s e r t o d e a t h .
Niejaka 'Róża' na zdjęciu ^^ Jest sobie dzień przed świętami. No, fajnie. W tym roku będę orać zająca. Czemu nikt się za niego nie przebierze? Za Mikołaja to wszyscy się rzucają, a dla królika żadnego szacunku. By ktoś chociaż łuszy zajęce założył. Zrozumiałam już, czemu zając rozdaje jajka - bo który zając je zjada? No więc jak dostaje taki wór jajek i nie może ich zjeść, to rozdaje je dzieciom. Ja lubię tylko te czekoladowe. I te jądrowe >.< Jedyne co w postaci jajek zjem, to jajecznica, więc życzę wam duuużeeego, smaaaczneeego jaja (a w szczególności sobie, bo ich nie lubię). Ta Wielkanoc już nie będzie niczym takim tajemniczym i fajnym świętem, ponieważ okazuje się, że już na nic nie można mnie nabrać. Chociażby rozbijanie się jajkiem (które twardsze), a ktoś weźmie sztuczne, z drewienka i oczywiście moje się stłucze, a ja się o tym skapnę i tylko się uśmiechnę, za to wcześniej to była wielka radocha i tajemnica typu "W jaki sposób". Teraz nadchodzi taka dupa, jak na następne święta będę musiała próbować sama piec Mazurka i.t.p Ucieszę się, że za oknem znajdę worek ze słodyczami..czy gdzie indziej. Rodzina, rodziną i tak prawie ze wszystkimi mieszkam. A może się mylę i będzie tak inaczej jak się nie spodziewałam w Boże Narodzenie? Wyszukuję wzrokiem białe króliki na polu. Na pewno tam skaczą. Czemu wierzę w rzeczy "niby niemożliwe", zamiast naprzykład w to, że będzie fajnie i rodzinnie, a moja babcia nie będzie ciągle gadała o swojej pracy, czyli 15652+65 pierogach dziennie? Ach tak. Chcę być wciąż dzieckiem, dla którego w święta liczyła się radość z radości wszystkich, kiedy napajali mnie myślą, że zajączek istnieje i zaraz gdzieś ukryje prezenty, wtedy gdy mogli mnie napychać Mazurkiem do woli. Jestem dzieckiem. Rzecz która czasem staje się małą awanturką jest jakże cudowny temat "kościół". Już to sobie wyobrażam...w przyszłym roku...kiedy znowu przyjdzie kolej na mnie, że będę musiała iść z tym koszyczkiem. Nieeee, ja nie będę chciała robić awantury - ja po prostu nie będę chciała iść. Ale to za długie sprzysiężenie to pisania, jeżeli chodzi o rozgrywanie się losów religii w mojej głowie. Zachowam. Nie komentujcie tego. W E S O Ł Y C H!
* * *
Nie mogłam w nocy spać. Nie wiedziałam, że można się wybudzić z fazy rem(?) niewiem. z fazy rem.emo, o! W każdym bądź razie, to przez to światło, bez którego nie umiem spać i to uczucia, że muszę iść komuś powiedzieć, że nie wytrzymuje przez gardło, które mnie boli. Śnię sobie, że ktoś gania za mną za scenariuszem, nic się nie dzieje, a ja nagle się nieświadomie, niewiem po co wybudzam. I to było straszne. Miałam wrażenie, że przez chwilę się dusiłam, otwierałam oczy i wszystko się trzęsło, miałam wrażenie, że próbuje wstać, machać, zawołać, ale nie byłam w stanie. Tylko mój mózg myślał o tym, żeby pomachać. Czyli tak samo, gdy jak byłam na operacji w narkozie i za wcześnie zaczęli. Włożyli mi rurkę i miałam wrażenie, że się duszę, że zaraz zwymiotuję, ale nie mogłam już nic zrobić. Próbowałam się skupić, żeby poruszyć ustami, albo chociaż palcem, ale tylko mi się wydawało, nic nie mogłam. Nigdy tego nie zapomnę. No dobra, no to potem znowu zasnęłam i śniło mi się, że się chyba komputer świecił, czy coś, a potem nagle zobaczyłam przy nim mamę no i włączyło się to odczucie, że boli mnie gardło no i znowu tak się nie śmiesznie wybudziłam, tak samo, lecz nie miałam problemu z oddechem (aż tak bardzo). Yh, nie fajnie. potem nie chciałam zasnąć, bo to była męka tak się wybudzać, ale nie mogłam w ogóle przełykać przez to gardło, w ogóle czułam się chora, byłam spocona i miałam dziwnie pusto w brzuchu, jak po wymiocinach, było mi słabo. Nieświadomie zasnęłam, ale obudziłam się normalnie o dziewiątej bodajże i znowu chciałam wołać mamę, bo wydawało mi się to jawą, że z sufitu schodzi ooooogromny pająk, który miał kolorowe nogi, z bibuły i one tak robiły: tik tik tik. oO
no już starczy. musiałam się poużalać, bo to by we mnie siedziało i zjadałabym dalej moją rodzinę wzrokiem.
Tymczasem idę pozmywać wszystkie schooody mopusiem *_____________* łi!