Luty, taksówka, dotyk Twoich ust
Otworzyliśmy drzwi, przed nami życie za progiem
Prawdziwe, bez gumowych twarzy z telenowel
Wiem przecież, każda prawda ma swój rewers
Fakt taki, że jedno z nas mówi to, co drugie chce powiedzieć
I nawet kiedy wracam do domu życiem zmęczony
Mam Ciebie, jesteś mostem jedynym, nie spalonym
Chce poznawać Cię co dzień od nowa z góry na dół
Jesteśmy jak planety, nic nie zakłóci układu
Tylko Ty się liczysz, nie obchodzi mnie reszta
Jesteś przyszłą mamą mojego dziecka