Jak byłam mała strasznie chciałam być dorosła, myślałam że będę szczęśliwa. Jednak nie wiedziałam co mnie czeka. Chciałam dorosnąć, chciałam mieć prawdziwych przyjaciół i mieć wszystko co zapragnę. Dorosłam. Nie spodziewałam się takiego obrotu akcji. Życie, które z perspektywy małej dziewczynki było usłane różami aktualnie jest piekłem. Trzeba podejmować trudne decyzje, ludzie przychodzą a drudzy odchodzą. W szkole się jest i trzeba zdobywać oceny. Wolne chwile? W dupie chyba są. Nie ma na nic czasu, tylko nauka, szkoła, sen. Czy tak miało wyglądać idealne dorosłe życie?