Stalismy już chyba 15 minut w tym samym miejscu. Nad nami przeleciał helikopter. Już dawno było wiadomo że coś się stało... Poczułem swąd palonej gumy. Jechaliśmy bardzo powoli, koło 5km/h. Wszedzie biegali ludzie, było pełno karetek, straż pożarny, policja. W krzakach coś eksplodowało... I wtedy to zobaczyłem.
Nie byłoby w tym nic dziwnego, zwykły wypadek. Widziałem już wiele podobnych, ale... Ale to było straszne... Tyle samochodów, ludzie leżeli na ziemi, skręcali się, krwawili, UMIERALI! Zresztą martwi też tam byli... I teraz oczekujecie jakiejś zajebistej płenty... Nic z tych kurwa rzeczy... Powiem tylko, że gdybym to ja prowadził w drodze powrotnej - zginąłbym... Nie pytajcie dlaczego bo i tak wam nie odpowiem. Nie uwierzylibyście... Nie chcielibyście uwierzyć...
I nie chce mi się dalej pisaj już ten notki... A w huj! Moje problemy są dla mnie, a jak ktoś chce niech siępofatyguje, spotka ze mną i porozmawia... Bo nie wszystko jest dla wszystkich... Sorry!
Buzi dla Ciebie Kochanie :*
Hitunadziś nie będzie... Dopadła go grypa...
Rest in Peace :*
Jebać... Nie jest dobrze ze mną, nie jest...