Nie mówiąc już tak wiele słow,
usiąść w ciepłą letnią noc na ławce,
przynieść pełną butelkę whisky która ukoi twojej rutyny życiowej bieg.
Owinąć się Ciepłym kocem i patrzeć na rozrzzarzone węgle w ognisku
które się pali cały wieczór.
Zapach palących się ziemniaków i woń przypalonych kiełbasek,
wspomina dni spędzone w gronie znajomych.
Teraz gdy noce zostały Ci samotne,
popijasz zimne whisky niezwracając uwagi na żadne przeciwstawności losu.
Patrząc na mały ekran telefonu oczekujesz na sms-a który i tak nie przyjdzie,
czekasz bo chcesz być kimś wyjątkowym.
Niebo gwieździste rozblaskujące się na tle twojego trunku,
pełnia księzyca mająca swój blask w twoich oczach,
łzy spadające na mokrą trawe nieodrózniające się od rosy,
nikt już nie widzi bólu, nikt już nie widzi że jesteś sama na dnie...