Trochę zaległości, wiem, wiem, wiem... :) ostatnio mało czasu mam, żeby się ogarnąć i coś tu napisać. Założyłam w końcu konto na Facebooku, za sprawą znajomych, którzy ciągle mnie ostatnio do tego namawiali. Jak widać uległam namowom ;) Ale powiem szczerze, że jestem mile zaskoczona - mam kontakt ze znajomymi, wiem, co się u innych dzieje, mogę oglądać zdjęcia, których wcześniej nie widziałam :D podoba mi się to.
Co do zdjęć powyższych są to wspomnienia z Wielkanocy. Wiem, że to było jakiś czas temu, ale nie mogłam się zmusić do wstawienia postu na fotoblogu. Zbiegło się to z pisaniem wstępu do pracy inżynierskiej i nauką do laborek (obie te rzeczy nadal zajmują mój czas;)), a także innymi rzeczami, o których nie chce mi się pisać :P
Wielkanoc przebiegła bardzo szybko Byłam strasznie zabiegana i zmęczona w Triduum, mało czasu spędziłam w domu, bo ciągle tylko próby śpiewu tu, próby śpiewu tam, w końcu w Niedzielę prawie głos już straciłam, ale Liturgia Paschalna była piękna, tak samo Liturgie w Triduum. To jest zawsze piękny czas...
Na zdjęciach koszyk, standardowo sernik, śniadanie wielkanocne na szybko i rodzinne spotkanie z Babcią J.
Więcej zdjęć nie pamiętam :D
A co się dzieje u mnie? Wielkie szykowanie do ślubu i wesela Madzi, bo to już za tydzień! Oporne pisanie pracy, ciągła męcząca nauka do laborek i kolokwiów, jakieś dziwne projekty finansowe, o których nie mam zielonego pojęcia, czytanie Kinga (tak naprawdę to pochłanianie tych powieści) i oglądanie w wolnym czasie seriali (chociaż ostatnio zastopowałam, chcę tylko wiedzieć co dzieje się w szpitalu Grey, kiedy w końcu Ted pozna ich matkę i kiedy Joan Watson będzie się biłA (!) z przestępcami, reszta seriali mnie wyraźnie nudzi :P). No i wiosna w końcu jakaś jest (jakaś, bo dzisiaj to niekoniecznie), więc jest trochę więcej zapału i energii w tym wszystkim. A cieplejsze dni z pewnością nadchodzą, bo zaczynam więcej jeść, a to jest wyraźnym znakiem, że w powietrzu temperatura wzrasta :D :D wiem, jestem dziwna, ale już to dawno zauważyłam, że im cieplej tym, więcej mogę pochłonąć jedzenia, stało się to już regułą :D taki to dziwny organizm mój ;)
Miłego dnia wszystkim życzę, w końcu to weekend :)))
PS. Ciepłe pozdrowienia dla czytelników - stałych i tych nowszych :)