Co za nastrój ... nawet mega kaloryczny kebab z frytkami nie pomóg, ani kakao ...
Jak jedno głupie słowo może zepsóć cały udany dzień, dobrze zapowiadający sie wieczór, jak może utkwić w głowie i przesłaniać każdą inną myśl,
jak ciężko sobie z tym poradzić ;/
Ironia losu.. czekasz na coś cały dzień odliczasz każdą minute, a potem jedna krótka chwila i odechciewa Ci się tego w jednej sekundzie...
Naprawdę chciałeś to napisać ? Czy po prostu nie zastanowiłeś się nad tym co piszesz ? Nie zdawałeś sobie sprawy z tego jak to odbiore? Że może zaboleć ? Niby nic takiego, a jednak dotkneło ..
Dawno nie miałam takiego humoru,
jak się zastanowie to nawet ni moge sobie przypomnieć kiedy ostatnio ..
Ale czy przepraszanie, bez większego przekonania co się takiego zrobiło czy powiedziało ma sens? Czy przepraszanie dla poprawy humoru drugiej osobie jest w ogóle fer wobec siebie ? Skoro masz własne zdanie, to czemu masz za to przepraszać ? Nie rozumiem ... i chyba nigdy nie zrozumiem, bo jak długo żyje nigdy nie przeprosiłam za to co myśle, może z trzy razy zastanowiłam się jak ubrać myśli w słowa, żeby nikogo nie zranić, ale na pewno nie przepraszałam za swoje odczucia ...
I nigdy tego nie zrobie ...
Kocham mimo wszysto :*