Coś o mnie.
Prosto. Mój problem polega na tym, że chciałbym każdemu dogodzić. I to jest taka trochę porażka, bo dogadzając każdemu, tak naprawdę nie dogodzisz nikomu. A czasem trzeba umieć wybrać co też jest trudne. A ja będę robił, to co uważam za słuszne. Mam swoje priorytety i muszę przestać być takim altruistą (ta, a notka o sobie :p). Iść swoją drogą.
Przy okazji ostatnio po seminarium Stone'a uświadomiłem sobie, że ja wykorzystuję od dawna koncept "Magician In Trouble" w życiu codziennym. Kiedyś już o tym pisałem, ale po krótce dla przypomnienia. Iluzjonista udaje, że mu nie wyszło by wzmocnić i nasycić efekt końcowy. Czyli na codzień: utwierdź ludzi w mylnym przekonaniu żeby potem ich zaskoczyć. To działa tak prosto... Mówiąc lub działając w pewien określony sposób możesz spowodować, że ludzie stworzą sobie jakieś, mylne wyobrażenie o tobie. A potem z jakiejś nietypowej sytuacji, w której teoretycznie powinieneś ponieść porażkę, wychodzisz z tarczą. Nie mówię tu o byciu obłudnikiem i zafałszowywaniu wszystkiego co się robi, ale tylko trzymaniu w ukryciu swoich atutów. Tak żeby zaskoczyć. Z mojej "pracy" wiem jak miło jest oglądać zdumione (w podziwie) twarze. W każdym razie, zostawiam to do indywidualnej rozkminy ;)
Co do seminarium Stone'a (stamtąd też foto). Boże! To było cudowne. On jest po prostu mistrzem w tym co robi. A przy tym cholernie dobrym aktorem. Dwa razy się nabrałem na to o czym pisałem powyżej ("MIT"). To po prostu niepojęte co on tam wyprawiał. To człowiek tak energiczny, że nie sposób nie dać ponieść się tej fali na jego występie. I teksty. Zabijają. Miażdżą. Żeby się nie zagłębiać - po prostu chcę to powtórzyć. Ten wyjazd mimo, że wyniósł mnie więcej niż Prometeusz, był wart! Każdego grosza!
W ogóle ten rok jest jakiś... epicki? Koncert mojego ulubionego zespołu, seminarium mojego ulubionego iluzjonisty. Nie za pięknie? :p może to prezent przed końcem świata? :>
A już niedługo wypad do Poznania. Nowe środowisko, nowi ludzie. Częściowo lubię nieznane. Obym się przyzwyczaił, miał możliwości do kontaktu z moją wybranką i czas na trening (bo Stone zmotywował i dał kopa! Nic nie robiąc nie będzie się choćby dobrym!). Oby.
Zobaczymy ;]
peace ppl!
PS. Michaś do książek, a nie na necie siedzisz! ;d
PS2. A dla tych, którzy nie znają Stone'a: http://www.youtube.com/watch?v=yfHaNhBJXe0