Żeby brzydkich słów nie używać powiem, że koncert był najzacniejszy i najprzedniejszy! Po prostu ahh.
Kiedy wyszli i zaczęło się In Waves to po prostu..
http://www.kararokita.pl/koncerty/2011/11/trivium-11-11-2011-progresja-warszawa/ (reszta zdjęć!!!)
W skrócie po kolei:
*wczesny zryw w ptk rano
*budowanie bazy w pociągu
*kwatering
*stanie pod Progresją :D fajnie, że znaleźli się ludzie, którzy urozmaicili ten czas
*nowa koszulka na wejście
*miejsca prawie pod samą sceną
*świetny support, czyt. Frontside
*no i ONI.
*po kilku pierwszych piosenkach byłem już cały mokry i tak zmachany, że nie wiedziałem jak dotrwam do końca, na szczęście cały czas pompowali energię
*pełna profeska, teksty Matta i sympatia do Polski (wiadomo, wódka itd :d)
*mimo, że starałem się oszczędzać łokieć, Throes of Perdition i Kirisute były po prostu takimi kickerami, że musiałem wskoczyć w circle pit :D
*FANTASTYCZNA sprawa
*powrót z atrakcjami
*na koncercie przeszedł mi ból głowy i kaszel, poza tym ucho mi się "odetkało" :D
*na sobotnie pożegnanie skrócone zwiedzanie stolicy z Michałem
*i dłuuugi powrót w komfortowym przedziale rowerowym
Powtórzyłbym to bez wahania!
cóż rzec. Cudnie
podziękowania dla ekipy!
Check one two hey! Check one two!
http://www.youtube.com/watch?v=bcG1FIQp34c
http://www.youtube.com/watch?v=qgSOnwWLsfE
...and two limes, to make a soup!