Festwal Nauki?
Tak, tak. Tak to się nazywało. UKW chciało zachęcić do studiowania (?). Było zabawnie i mogłam się najeść niemieckich (oszukanych) dań. Apfelstrudel pycha! Chyba ktoś miał to zrobić w domu... ;>
Wracam do tego, bo Ola mi powiedziała, że w ferie leciał film Masz na imię Justine, o którym starszy pan z rysunku wspominał. Nie oglądałam. Nadrobię wszystko w wakacje (czyli już niedługo!!!) :D
Dzisiaj dostaliśmy harmonogram matur. Kończę 16, czyli tak, jak chciałam. Koniec w dwa tygodnie! Ustna z polskiego o 8 rano trochę mnie przeraża .. Jednak wolę taką godzinę, niż 18, albo ustną w sobotę ... :)
Jutro teatrzyk! Dobrze, że nie odwołali sztuki przez żałobę narodową ... Mam nadzieję, że kaszel mi minie. Gruźlik ze mnie, powinnam iść do szpitala, hue hue hue.
Hojny gest ta piątka i free , nie Jolka ? :)
ps Z ostatnich moich przemyśleń : nie bądź miła dla wszystkich, bo najwięcej na tym stracisz.
See ya!