10h w doborowym towarzystwie :D Nie wiem, dlaczego ten czas tak szybko minął!
Dzisiaj bolą mnie stopy, łydki, biodra i ramiona, ale jest ok ;)
Było całkiem sympatycznie, a chyba najbardziej w czasie vixy. :D Sonett pograł, czsami lepiej, czasami gorzej, nie narzekajmy. Jestem w miarę zadowolona. :) I przypięłam dobrze koniczynkę! Zdam maturę! (jasne) :D
Nie obyło się bez przygód :D Ważne, że dotarliśmy do domu! ;p
Teraz tylko byle do soboty, hej!
badly!