Hmm....w szkole jakos poszlo daje jeszcze rade...Jutro ide na trening rozładuje sie i chyba bd okej...
Nie wiem dlaczego tak jest ze sa dni w ktorych jestem naprawde szczesliwa i usmiech mi nie schodzi przez caly dzien..
I nadchodza takie w ktorych mam wszystkiego dosyc..Mam ochote usiaśc,wtulic sie w misia i popłakac...Jest mi czasami tak cholernie ciezko....dlaczego ciagle mysle o tym wszystkim.?.Wiem ze nie ma to głebszego sensu ale nie potrafie inaczej...
Zawsze zadaje sobie pytanie jak by to teraz bylo,wygladalo...lub co by było gdyby...
Jestem słodką pustą idiotką wierzacą w bajki...;/