Wydaję mi się, że jestem osobą za szybko przywiązującą się do rzeczy i faktów. Z tego wszystkiego wyrosła moja sentymentalność, a co się wiąze z tym w moim przypadku tęsknota. Zatęskniłam już za porannym dłuższym niż 5 min, uderzaniem w klawisze, byście mogli przeczytać co mi w głowie siedzi. Cieszę się nie zmiernie, kiedy wchodzę i czytam te wszystkie komentarze od Was, kiedy piszecie, że podoba Wam sie jak pisze. Nie wiem czy to coś specjalnego co tu bazgrole, no ale tak czy siak, miło. Dzisiejszy dzień dla mnie zaczął się nadzwyczaj wcześnie, choć z łóżka zeszłam, kiedy w radiu zabrzmiał donośny głos miłego pana z informacją, że minęła ósma. Wtedy to Gosia odsłaniając swoje (że niby) różowe rolety w górę, by przywitać nowy dzień ujrzała deszcz, uderzające o wszystko,wszystkich. Fakt ucieszył jak i zmartwił. W końcu gorąco nie jest, gdyż upały już negatywnie wpływały na moje samopoczucie o reszcie wogóle nie wspominając. W końcu znalazł się dzień, kiedy można wszystko co zaplanowane na laptopku odchaczyć. Kumulowało to się z dnia na dzień, więc kiedyś trzeba to zrobić. Może i nie zdradzę, ale ważne dla mnie to jest. Dawno nic nie czytałam. Dzisiejszą lekturką, będzie gazeta foto, w którą zagłębiam się bez pamięci. Muzyka na moim komputerze już woła o rozpowszechnienie ją na inne urządzenia moje grające. Nawet rankiem dziś, znalazł się czas na obejrzenie swoich ulubionych bajek. No to czas wyleźć z łóżka, póki mnie lenistwo nie zjadło. Gdyż pandemia lenistwa do mnie jeszcze nie dotarła. Może jeszcze wpadne z moim wyżyciem pisemnym. Życzę Wam miłego dnia.
Post scriptum. zapraszam również na fotoblożki, nad którymi sprawuje opiekę: KLIK KLIK.