Dzisiaj obudziłam się z nastrojem o niebo lepszym, niż w dniach ostatnich. Myślę, że to poczęści miłego wczorajszego dnia. Tak szczerze, to nic innego by mnie w tak dobry humor nie wprowadziło. Miły był wczorajszy dzień. Niby niedziela to dla wszystkich, prawie wszystkich dzień leniuchoesnia i spania do Bóg wie jakiej godziny. Budząc się o godz. 10 próbowałam dobudzić śpiącą koło mnie Wercie, lecz ona takich chęci nawet najmniejszych nie wykazywała. Zdąrzyłam wykąpać się i zjeść śniadanie, oglądając Wercie, która przewracała się z boku na bok przykryta moją puchową kołderką. Gdy nareszcie udało mi się otworzyć ślepia jej było koło 11. Toć poszłyśmy do niej, gdyż miałyśmy chęć skonsumowania pierożków. Toć to spełniając swoją zachciankę, pierożki się rozgotowały, ale i tak były pyszne. Przy wspaniałych hitach z płyty, czyli ze znanego serwisu YT odkurzałam Werci zacnym odkurzaczem jej podłogi, które toną w kłaczkach jej ślicznego haskowego czworonoga. Przy okazji, musiało się coś dziać, a że Wery odkurzać lubi zjadać różne rzeczy to pochłonął w siebie jedzenie piesków jak i podkolanówke jej mamy. A więc nawet Patka postanowiła Nas odwiedzić, gdyż wróciła dopiero z pięknych polskich gór, a nawet nam prezenciki przywiozła. Dziękuje jej za mój prezent, bo podoba mi się bardzo. Patka musiała iść na autobus, więc zrobiłyśmy papa, a ja z Werą odwiedziłam Galerię, po czym nasze brzuszki domagałysię papu, więc napad na mój dom skończył się naleśnikami i tostami. Po czym Patka, która nie nacieszyła się naszymi twarzami, przyjechała do nas, a my, odnawiamy stare gry, ponieważ praktykujemy granie w karty. Później postanowiły te dwie babki, że idziemy do parku, ale najpierw musimy do Patki jechać. A że tylko jeden rower był, to trzy na jednym i jechane. Śmiechu tyle, że hoho. Nie ma to jak wygłupiać się do obcych ludzi i gadać takie rzeczy, ze poprostu kupa śmiechu. Dupa mnie boli jeszcze dziś. Biedna Weruś ma pewnie zakwasy, gdyż musiala uwieźć Nas trzy na dwukołowcu, jeszcze ja jej na ramie zawadzałam. Później do parku pojechałyśmy i tam odbyła się pasjonująca partyjka makao. Śmiechu, śmiechu, kupa śmiechu- tylko z nimi [< 3]. Później z Wery czworonogami i wielkie pożegnanie, gdyż one pojechały dziś na obóz, gdzie będą sobie biegać, trenować i dobrze się bawić. Dzisiaj moja Olusia przyjeżdża, łi łi. A ja już tęsknie za moimi kobitami. Narazie :> Ostatnio mam obsesję na punkcie bw. Modelowała Natalia.
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24