to koniec tego pieprzonego teatru, zaprzepaściłam wszystko, co osiągnęłam w ten pieprzony weeked, zawiodłam nie tylko was, zawiodłam siebie, na wadze 65kg, miałam 62kg... Nie mam nawet odwagi wam pisać bilansu, nie ma sensu żebym coś komentowała, jestem beznadziejna. Nie wrócę zanim nie zobaczę 60kg na wadze, będę was śledziła, czasem pewnie skomentuje, nie dam wadze wygrać, nie tym razem, muszę spróbować sama