Yoł.
Dziś trochę pokopałem w piłe z moim imba składem . Było o tyle fajnie, że mogłem odreagować te niewiarygodną szkołe...Dosłownie wszystko w niej jest zjebane do cna. Sam nie wiem jak ale kurwa tańcze jakiegoś śmiesznego poloneza na koniec roku... Ogólnie całość wygląda dość żałośnie. Potem oczywiście była obowiązkowa pora spania.Btw sen to zdrowie - pamiętajcie. Po mojej ulubionej czynności, poszedłem z EKIPĄ (uh uh ekipa ) na barcunksy. Potańczyłem troche z Anią DANCEE HALAAA juhuuu. Powróciwszy do domu obejrzałem dosyć dobry meczyk. Oczywiście było wiadomo, że argentyna ogra Grecje ale tak czy siak Grecja twardo się trzymała i w pewnych momentach myślałem, że mecz zakończy się remisem. Ale oczywiście koks przewidział wynik i pod koniec dwe ładne brameczki wpadły dla Argentyny. Obecnie ujażmiam Gusie, która nie wie co zrobić. Nie wiem co teraz napisałem ale no. Więc Gusia - czytając to pamiętaj. Nie wiem co ale pamiętaj.
No dobra nara bo koks musi sie wyspac.
Bu$$aczki.